Ewa Kowalska nigdy nie sądziła, że małżeństwo może stać się takim koszmarem. Kiedy zgodziła się wyjść za mąż za Michała Nowaka, myślała, że trafia do kochającej rodziny z głębokimi tradycjami. Michał pochodził z bogatego środowiska, ale Ewa również nie była biedna — wychowała się w szanowanym domu klasy średniej w Warszawie, u rodziców ceniących ciężką pracę i skromność. Nigdy jednak nie afiszowała się faktem, że jej dwóch starszych braci, Tomasz i Krzysztof, odniosło ogromny sukces jako przedsiębiorcy. Dla rodziny Nowaków przedstawiała się po prostu jako „Ewa”, a nie „siostra miliarderów”.
Początkowo wydawało się, że sytuacja jest do zniesienia. Michał traktował ją dobrze na osobności, ale jego matka, Bożena, i młodsza siostra, Kasia, nieustannie ją upokarzały. Wyśmiewały jej ubrania, akcent, nawet wybór zawodu — Ewa pracowała jako pracownik socjalny. Nazywały ją „niegodną” bycia częścią rodziny Nowaków, dumnej z członkostwa w ekskluzywnych klubach i elitarnych kręgach charytatywnych.
Punktem krytycznym była rocznica ślubu Bożeny, zorganizowana w ekskluzywnym klubie w Krakowie. Nowakowie zaprosili ponad dwustu gości — wszystkich bogatych, eleganckich i oceniających. Ewa ubrała się skromnie w jasnoniebieską sukienkę, licząc, że uniknie uwagi. Ale Bożena miała inne plany. Po obiedzie wstała, stuknęła w kieliszek i uśmiechnęła się szyderczo do Ewy.
„Skoro Ewa chce udowodnić, że tu pasuje” — ogłosiła Bożena — „to zobaczmy, jak bardzo jest pewna siebie. Dlaczego nie pokażesz wszystkim, co kryjesz pod tą tanEwa, zamiast ulec presji, wyprostowała się dumnie, spojrzała im w oczy i powiedziała: “Nie potrzebuję udowadniać niczego ludziom, którzy nie potrafią okazać szacunku,” a wtedy drzwi otworzyły się gwałtownie, wprowadzając jej braci, którzy natychmiast przerwali tę haniebną scenę.



