Zaoferował fortunę za ślub na 30 dni – czy przyjęła jego propozycję?5 min czytania.

Dzielić

Pewnego deszczowego wieczoru w Warszawie, bogaty przedsiębiorca Janusz Kowalski ukląkł na mokrym chodniku przed bezdomną dziewczyną, która schroniła się pod daszkiem jego biurowca. Woda spływała po jego drogim garniturze, ale w tej chwili nic go to nie obchodziło.

“Dam ci 40 000 złotych, jeśli wyjdziesz za mnie na pół roku” – powiedział, wyciągając plik banknotów.

Magdalena Wiśniewska podniosła wzrok, jej zielone oczy błysnęły nieufnością. W ostatnich miesiącach nauczyła się czytać ludzi – a ten mężczyzna emanował desperacją podobną do jej własnej.

“Nie podoba mi się, jak to brzmi” – odparła chłodno.

Janusz westchnął. “Mój dziadek w testamencie napisał, że jeśli się nie ożenię przed trzydziestką i nie zostanę w małżeństwie przynajmniej pół roku, stracę rodzinny majątek. Zostały mi dwa tygodnie.”

“To dlaczego nie ożenisz się z jakąś panną z twojego świata?” – spytała, krzyżując ramiona.

“Moja narzeczona zdradziła mnie z moim najlepszym przyjacielem” – odparł z goryczą w głosie.

Magda milczała przez chwilę, po czym wyznała cicho: “Mój młodszy brat potrzebuje operacji serca. Bez niej nie dożyje osiemnastki.”

Janusz poczuł, jakby dostał cios w żołądek. Nagle zrozumiał, dlaczego ta kobieta skończyła na ulicy – nie z powodu narkotyków czy złych decyzji, lecz z miłości.

“Ile kosztuje operacja?” – zapytał.

“800 000 złotych. Czekamy na pomoc medyczną, ale czasu jest coraz mniej.”

Janusz wstał, czując zimno na karku. “Proponuję inny układ – pokryję koszty operacji i dam ci 10 000 zł miesięcznie przez pół roku. W zamian zostaniesz moją żoną na ten czas. Żadnych komplikacji po terminie.”

Magda zmierzyła go wzrokiem. “A jak mam ci zaufać?”

“Podpiszemy notarialną umowę. Pieniądze trafią na fundusz powierniczy przed ślubem. Jeśli złamię warunki, zachowujesz wszystko.”

Po długiej chwili Magda skinęła głową. “Mam jednak warunki. Chcę, by mój brat dostał najlepszą opiekę w Szpitalu Dziecięcym. To ma być układ biznesowy – nie zgadzam się na przekraczanie moich granic. A po pół roku pomożesz mi znaleźć godną pracę.”

Janusz zgodził się bez wahania.

Dwa dni później Magda siedziała w kancelarii notarialnej, przeglądając 27-stronicowy kontrakt przedślubny. Obok niej siedziała adwokat Joanna Nowak, specjalistka od prawa rodzinnego.

“Skąd wzięłaś najlepszą prawniczkę w mieście za darmo?” – spytała Magda asystentkę Janusza, Kasię.

“Joanna i ja studiowałyśmy razem. A poza tym… Janusz dyskretnie finansuje jej fundację pomagającą samotnym matkom” – odparła z uśmiechem.

Magda podpisała dokumenty z bijącym sercem. Następnego dnia w sądzie stali przed urzędnikiem stanu cywilnego – Janusz w eleganckim garniturze, Magda w prostej sukni, którą wybrały z Kasią.

“Ogłaszam was mężem i żoną” – powiedział urzędnik rutyną.

Ich pocałunek był krótki, lecz gdy Magda spojrzała Januszowi w oczy, dostrzegła coś niespodziewanego – prawdziwy szacunek.

Trzy godziny później siedzieli w gabinecie doktora Markowskiego, najlepszego kardiologa dziecięcego w Polsce, który oglądał wyniki badań jej brata, Kamila.

“Dobra wiadomość – operacja jest możliwa. Za tydzień możemy ją przeprowadzić.”

Magda poczuła, jak ulga zalewa jej ciało.

Ale pierwsza kolacja u babki Janusza, pani Marii Kowalskiej, okazała się katastrofą. Starsza pani, dumna arystokratka, przyglądała się Magdzie z wyraźną dezaprobatą.

“Więc to ty jesteś tą dziewczyną, która kupiła mojego wnuka?” – rzuciła ostro.

Magda nie spuściła wzroku. “Szacunek trzeba zasłużyć. Mam nadzieję, że dam pani okazję mnie poznać.”

Pani Maria uniosła brew, ale w jej oczach błysnęło coś, co mogło być… zaciekawieniem?

Wieczorem, podczas przyjęcia charytatywnego w hotelu Bristol, Janusz i Magda po raz pierwszy pokazali się publicznie jako para. Wszyscy obserwowali tę nieoczekiwaną parę – biznesmena z wyższych sfer i dziewczynę z nikąd.

Gdy orkiestra zagrała do tańca, Janusz podał Magdzie rękę.

“Zatańczysz ze mną, pani Kowalska?”

Na parkiecie, otuleni muzyką, oboje poczuli, że coś między nimi się zmieniło. To już nie był układ. To było coś prawdziwego.

“Czemu nie możesz spać?” – spytał Janusz, znajdując ją nad dokumentami dotyczącymi hotelu, który remontowali.

Magda odpowiedziała cicho: “Bo odkryłam, że twój były przyjaciel, Marek, zniszczył moją rodzinę. I boję się, że wiedziałeś o tym od początku.”

Janusz spojrzał na nią zszokowany. “Magdo… nigdy bym cię nie skrzywdził.”

Ale czy mogła mu wierzyć?

Ostatecznie prawda wyszła na jaw, a Marek został postawiony przed sądem za oszustwa. Janusz i Magda przetrwali burzę, bo ich uczucie okazało się silniejsze niż kontrakt, który ich połączył.

Pół roku później, podczas prawdziwego ślubu w pałacu w Wilanowie, Magda szła do ołtarza w sukni zaprojektowanej przez polską projektantkę. Janusz czekał na nią z Kamilem u boku.

“Ślubuję ci budować nie tylko domy, ale i nasze wspólne życie” – powiedziała Magda.

“Ślubuję nigdy nie przestać cię widzieć taką, jaką jesteś” – odparł Janusz.

Gdy wymienili obrączki, pani Maria skinęła głową z rzadkim uśmiechem. Być może nie wszystko w życiu da się zaplanować – czasem najpiękniejsze historie pisze sam los.

A ten kontrakt, który zaczął się od zimnej kalkulacji, stał się najcenniejszą umową ich życia – bez daty ważności.

Leave a Comment