Bogacz w masce taksówkarza i mroczna tajemnica jego żony3 min czytania.

Dzielić

Deszcz uderzał w przednią szybę starego, żółtego taksówki, gdy Paweł poprawiał czapkę kierowcy, którą kupił tego samego ranka. Jego dłonie, przyzwyczajone do podpisywania milionowych kontraktów, teraz lekko drżały na zużytej kierownicy. Nigdy nie sądził, że do tego doprowadzi – szpiegowania własnej żony w przebraniu taksówkarza. Paweł zbudował imperium biznesowe od zera. W wieku czterdziestu kilku lat był właścicielem sieci luksusowych hoteli rozsianych po całym kraju.

Jego nazwisko często pojawiało się w rubrykach gospodarczych głównych gazet, a jego twarz była znana w najbardziej ekskluzywnych kręgach społeczeństwa. Ale tego ranka, siedząc w pożyczonym od Fernando, swojego zaufanego kierowcy, taksówce, czuł się jak najbiedniejszy człowiek na świecie.

Wszystko zaczęło się tydzień wcześniej, gdy znalazł w telefonie Katarzyny wiadomość, która zmienić jego świat na zawsze. „Widzimy się jutro o 15, jak zawsze. Kocham cię” – głosił tekst od nieznanego numeru. Jego żona, kobieta, z którą dzielił tyle lat małżeństwa, matka ich dzieci, miała romans.

Katarzyna była wszystkim, o czym Paweł marzył w kobiecie – elegancka, inteligentna, z uśmiechem, który mógł rozświetlić każde pomieszczenie. Poznali się, gdy on dopiero zaczynał swój biznes, a ona była przy nim przez wszystkie lata walki i sukcesów – przynajmniej tak mu się wydawało. Pomysł przebrania narodził się, gdy Paweł zdał sobie sprawę, że wynajęcie detektywa byłoby zbyt ryzykowne.

W jego pozycji każdy wyciek mógł zrujnować nie tylko małżeństwo, ale także reputację biznesową. Fernando, który pracował dla rodziny od lat, był tym, który podsunął ten szalony pomysł. „Panie Pawle” – powiedział Fernando ze swoją charakterystyczną ostrożnością – „jeśli naprawdę chce pan poznać prawdę, nie ryzykując, że ktoś się dowie, musi pan sam ją odkryć. Mogę załatwić taksówkę i nauczyć pana podstaw. W czapce i okularach nikt pana nie rozpozna.”

Początkowo Paweł odrzucił ten pomysł, uważając go za absurdalny. Ale im bardziej o tym myślał, tym bardziej miał to sens. Katarzyna nigdy by nie pomyślała, że jej bogaty mąż jeździ taksówką po ulicach miasta.

Przez trzy dni Fernando uczył go podstaw bycia taksówkarzem – jak korzystać z taksometru, najpopularniejsze trasy, jak zachowywać się z pasażerami. Paweł był zdumiony, jak wiele nie wiedział o mieście, które myślał, że zna tak dobrze z okien swoich luksusowych samochodów.

Czwartego dnia Paweł rozpoczął dyżur na rogu niedaleko eleganckiego centrum handlowego, gdzie Katarzyna zwykle robiła zakupy. Miał na ustać ciemne okulary, wytartą czapkę i koszulę w kratę, którą specjalnie kupił na tę okazję. Kilka dni nie golił brody, co całkowicie zmieniało jego wygląd.

Czekał godzinami, obserwując każdy przejeżdżający samochód, każdego przechodnia. Jego serce waliło za każdym razem, gdy zauważył kobietę choć trochę przypominającą jego żonę. Ale Katarzyna się nie pokazała w pierwszym dniu.

Drugiego dnia Paweł był już bliski rezygnacji. Niepewność go zabijała, zaczął myśleć, że być może źle zinterpretował tę wiadomość. Może było jakieś niewinne wyjaśnienie. Ale wtedy przypomniał sobie inne drobne szczegóły, które zignorował – telefonaty, które Katarzyna przerywała, gdy wchodził do pokoju, coraz częstsze wyjścia bez niego, sposób, w jaki zaczęła bardziej dbać o swój wygląd nawet podczas zwykłych czynności.

Trzeciego dnia w końcu ją zobaczył. Katarzyna wyszła z centrum handlowego z kilkoma torbami zakupów, ale jej zachowanie było inne. Rozglądała się nerwowo, jakby kogoś oczekiwała lub bała się, że ktoś ją zauważy. Pawłowi ścisnął się żołądek, gdy obserwował, jak kieruje się w stronę postoju taksówek.

Nie myśląc dwa razy, ruszyPaweł włączył silnik i wolno podjechał na miejsce postojowe, czując, jak krople potu spływają mu po plecach, gdy Katarzyna otworzyła drzwi i usiadła na tylnym siedzeniu, nawet na chwilę nie patrząc w jego stronę.

Leave a Comment